Bez względu na to, że każda z nas chciałaby za wszelką cenę zatrzymać słoneczne letnie dni jeszcze na kilka tygodni, wielkimi krokami zaczyna zbliżać się do nas jesień. W szkołach zabrzmiał już pierwszy dzwonek, a w sklepach zagościły nowe kolekcje. Nie zapominajcie, że projektanci zadbali o to, aby każda z nas znalazła doskonałe lekarstwo na jesienną szarugę. Tuniki i bluzki we wszystkich kolorach tęczy, barwne spodnie i kostiumy, finezyjne dodatki – wszystkie powstały po to, aby miłośniczki mody po raz kolejny mogły uwolnić wodze fantazji i poeksperymentować ze swoją garderobą. Pamiętajcie jednak, że przysłowiową „kropką nad i” każdej stylizacji są perfekcyjnie dopasowane, eleganckie buty. Im właśnie poświęcimy dziś chwilę uwagi.
Buty, które rozchmurzą Waszą stylizację
Jesień to czas, kiedy musimy zrezygnować z ukochanych sandałów, klapek czy japonek. Zawirowania pogody, która nie raz i nie dwa zaskakuje nas w tym czasie deszczem i chłodem sprawiają, że sięgamy po obuwie, które sprawdzi się bez względu na kaprysy aury. Zastanawiamy się także, w jaki sposób połączyć ciekawy look i komfort sprawiający, że po aktywnym dniu nasze stopy nie będą opuchnięte i zmęczone. W takim przypadku z pomocą przychodzą nam buty, które dawno temu pożyczyłyśmy z męskiej szafy… Mowa oczywiście o oksfordach, brogsach, lordsach. Czym różnią się poszczególne modele? Zainteresowane fanki oryginalnego stylu zapraszamy do lektury.
Oksfordy – po prostu elegancja
Zacznijmy od oksfordów, które jako pierwsze pojawiły się w świecie mody. Szacuje się, że pojawiły się one już w XVII wieku. Miejscem ich narodzin jest, jak łatwo się domyślić, Wielka Brytania, a dokładniej Szkocja. Za pierwowzór oksfordów uważane są tak zwane balmoral boots – wysokie, sięgające w okolice kostki trzewiki z bocznym zapinaniem. Dodajmy, że ich nazwa pochodzi od rezydencji królewskiej Balmoral, a w Stanach Zjednoczonych do dziś pojęcia balmoral boots i oksfordy uważane są za synonimiczne. Z biegiem czasu te wygodne i eleganckie buty rozpowszechniły się wśród studentów uniwersytetu w Oksfordzie i tym samym zyskały nie tylko nową nazwę, ale także nieco odmieniony wygląd. Cholewka uległa skróceniu, a zapięcie zamienione zostało na sznurowanie. W taki właśnie sposób pojawiły się w świecie mody oksfordy, które dziś stanowią doskonały sposób na dodanie do stylizacji wytworności i pikanterii. To proste buty z zaokrąglonym noskiem, wykonane ze skóry licowej lub lakierowanej. Początkowo barwami zarezerwowanymi da tego fasonu obuwia były jedynie czerń i brąz. Współcześni designerzy stawiają krok do przodu i oferują nam oksfordki wykonane ze skóry w rozmaitych, niejednokrotnie intensywnych kolorach. Do świata mody damskiej oksfordki wkroczyły w chwili, kiedy bramy uniwersytetu otworzyły się również dla kobiet. Podpowiadamy, że progi słynnej uczelni, pierwsza przedstawicielka płci pięknej przestąpiła dopiero w 1920 roku. Oksfordki w wersji dla pań zwane były początkowo oksfordettami i pełniły funkcję obuwia sportowego. Podobnie jak ich męski wariant charakteryzowały się prostym fasonem z zamkniętym sznurowaniem i brakiem perforacji. Innymi słowy, w oksfordach przednia część cholewki naszyta jest na wierzch jej bocznej części.
Brogsy – małymi kroczkami na salony
Skoro o perforacji mowa, przejdźmy do kolejnego modelu obuwia, bardzo często błędnie nazywanego oksfordkami. Mowa oczywiście o brogsach. To mniej oficjalne buty, które powstały w XIX wieku z myślą o szkockich i irlandzkich pasterzach. Jaki związek z ich pracą ma charakterystyczna perforacja? Spieszymy z wyjaśnieniami. Pasterze poruszali się po błotnistych, mokrych terenach, co powodowało, że ich obuwie permanentnie przemakało. Maleńkie otwory rozmieszczone na całej powierzchni buta odprowadzały wodę, która wniknęła do jego wnętrza i gwarantowały świetną wentylację stopy, przez co uważane były za synonim komfortu i wygody. Na salony, brogsy zaprosił natomiast sam książę Edward, cieszący się w tym czasie reputacją najbardziej eleganckiego mężczyzny w Europie. Wybierając brogsy do gry w golfa sprawił, że szybko stały się one obowiązkowym elementem w garderobie przedstawicieli arystokracji. Dążenie kobiet do poszukiwania odmiennego stylu i narastająca od początku XX wieku tendencja do zapożyczania poszczególnych elementów męskiej garderoby sprawiła, że brogsy szybko zadomowiły się także w damskiej szafie, stanowiąc do dziś prostą i sprawdzoną receptę na perfekcyjne dopełnienie eleganckiej kompozycji. Dodajemy, że ostatnie lata zaowocowały pojawieniem się brogsów zdobionych wysokimi obcasami i koturnami, dzięki czemu zyskały one sporą dozę kobiecości odpowiadając na oczekiwania nawet największych romantyczek i miłośniczek zmysłowego wyglądu.
Lordsy – z domowych pieleszy na wybiegi mody
Alternatywą dla oksfordów i brogsów, która tegorocznej jesieni bezwzględnie zawładnie wybiegami mody są lordsy. W odróżnieniu od dwóch wspomnianych powyżej modeli, lordsy pojawiły się w XIX wieku w Norwegii, gdzie pełniły funkcję obuwia domowego. I chociaż były eksportowane do innych krajów Europy, nie cieszyły się dużą popularnością do chwili, kiedy pojawiły się na łamach amerykańskiego czasopisma Esquire.Mieszkańcy Stanów Zjednoczonych zwrócili uwagę na nieznane im dotychczas, jakkolwiek jak mogło się wydawać, bardzo wygodne buty, które po kilku miesiącach zaczęły być produkowane początkowo w New Hampshire, a następnie innych rejonach USA podbijając stopniowo męską garderobę. W 1950 roku producent artykułów skórzanych Guccio Gucci ozdobił wykonane przez siebie lordsy złotą klamrą. Z biegiem czasu stała się znakiem rozpoznawczym doskonale znanej Wam marki, która podbiła cały świat. Współczesne lordsy wyróżniają się płaską podeszwą, niewysokim, szerokim obcasem i brakiem sznurowania. Bez względu na to, że na zaproszenie do damskiej szafy przyszło im poczekać do XX wieku, dziś są bardzo chętnie wybierane przez przedstawicielki płci pięknej, które zestawiają je nie tylko ze spodniami, ale kreują także wyśmienite stylizacje, w których lordsy prezentują się doskonale w towarzystwie sukienek i spódnic.