TANECZNYM KROKIEM W WIOSENNY KLIMAT - KILKA SŁÓW O BALERINACH

TANECZNYM KROKIEM W WIOSENNY KLIMAT - KILKA SŁÓW O BALERINACH

Trudno wyobrazić sobie, żeby w garderobie współczesnej miłośniczki mody zabrakło balerin. Płaska podeszwa, miękkie, dopasowane do stopy materiały, ciekawy design – wszystko to sprawia, że od wielu lat zaliczają się do grona kultowego obuwia. Uznawane dziś za ponadczasowe buty, baleriny doskonale sprawdzają się zawsze wtedy, kiedy potrzebujemy maksymalnego komfortu. Znakomicie współgrają z casualowymi stylizacjami zbudowanymi na fundamencie dżinsów i koszulowych bluzek. Niemniej ciekawie prezentują się w towarzystwie ołówkowych spódnic i letnich sukienek, uszytych z delikatnych, zdobionych ciekawymi deseniami tkanin. A czy wiecie, jak niesamowita jest geneza balerin? Ich historia sięga kilku stuleci wstecz do okresu średniowiecza, kiedy buty podobne do współczesnych balerin po raz pierwszy pojawiły się na królewskich dworach. Ciekawych dalszych dziejów, zapraszamy do lektury!

Prima baleriny!

Pierwowzory współczesnych balerin wykorzystywane były w głównej mierze w charakterze obuwia domowego noszonego zarówno przez przedstawicielki płci pięknej jak i przez mężczyzn. Z biegiem lat kobiety z arystokratycznych rodzin zakładały je na uroczyste bale – niezwykle wygodne pozwalały brylować na parkiecie do białego rana. Zmierzch popularności butów na płaskiej podeszwie przypadł na XVII i XVIII wiek, kiedy zupełnie straciły swoją popularność, a ich miejsce zajęły wysokie obcasy. Nie zmienia to jednak faktu, że w XIX wieku baleriny powróciły w wielkim stylu – początkowo pod postacią pointów zarezerwowanych dla tancerek baletowych. Po raz pierwszy po buty z usztywnianym noskiem i troczkami oplatającymi kostkę sięgnęła wybitna włoska balerina Maria Taglioni. Na szeroką skalę do mody damskiej wprowadził baleriny włoski szewc Salvatore Capezio, który w drugiej połowie XIX wieku wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Niedaleko Metropolitan Opera w Nowym Jorku otworzył maleńką pracownię, w której początkowo zajmował się naprawą obuwia teatralnego, a następnie szyciem klasycznych pointów dla tancerek. Z miesiąca na miesiąc popularność sklepu rosła, a po buty produkowane przez Capezio sięgały coraz większe znamienitości światowego baletu i sztuk teatralnych. Na początku XX wieku szewc postanowił uszyć kilka par butów podobnych do pointów, lecz pozbawionych usztywnianego noska i wzbogaconych o sztywną podeszwę. Wtedy wówczas narodziły się pierwsze baleriny – dokładnie takie, jakimi możemy cieszyć się po dziś dzień.

Z maleńkiej pracowni szewskiej na okładkę Vogue

Stworzone przez Salvatore Capezio pierwsze baleriny spotkały się z ogromną sympatią kobiet i z rozmachem weszły do codziennej, damskiej garderoby. Przedstawicielki płci pięknej zakładały je na spacery, weekendowe wycieczki, a nawet na plażę. Warto dodać, że prototypy dzisiejszych balerin, podobnie jak pointy, wzbogacone były wstążkami, obwiązywanymi wokół łydki, które znacząco pomagały dopasować je do stopy, gwarantując stabilność. Permanentnie udoskonalany fason cieszył się coraz większą popularnością, aż w 1940 roku baleriny pojawiły się na okładce czerwcowego wydania czasopisma Vogue stanowiąc znakomite dopełnienie kostiumu kąpielowego legendarnej modelki Lisy Fonssagrives. W okresie II wojny światowej, kiedy większość produkowanych materiałów zarezerwowana była dla produkcji kostiumów i obuwia wojskowego, baleriny w dalszym ciągu święciły triumfy. Bardzo proste w produkcji, zużywające nieznaczne ilości tkaniny lub skóry, stały się sposobem na przetrwanie największych deficytów. Na okładkę Vogue baleriny powróciły w 1949 roku jako obuwie rekomendowane na codzienne spacery.

„I Bóg stworzył kobietę” – boskie pochodzenie balerin?

Baleriny przeżywały swoje pięć minut nie tylko za oceanem, ale również w Europie. W 1947 roku nieznana dotychczas, lecz znakomita krawcowa, Rose Repetto, zaczęła szyć buty dla swojego syna, początkującego wówczas znakomitego tancerza baletowego Rolanda Petit. Zaproponowany fason okazał się tak doskonały, że za kilka miesięcy stał się podstawowym obuwiem wszystkich tancerzy Opery Paryskiej. Prawdziwy rozgłos przyniosły jednak Repetto baleriny uszyte dla Brigitte Bardot, która pierwsze kroki na wielkiej scenie stawiała jako baletnica. Aktorka pojawiła się w nich w filmie „I Bóg stworzył kobietę”. Rola ta przyniosła Bardot ogromną sławę i przyczyniła się również do popularyzacji balerin wśród kobiet w całej Europie. Rok później po wygodne buty na płaskiej podeszwie sięgnęła Audrey Hepburn, która nie rozstawała się z nimi w życiu prywatnym i zawodowym.

Mel by Melissa – innowacyjne tworzywo w służbie wygody

Od XXI wieku baleriny nie schodzą z wybiegów mody. Designerzy i wielbicielki ciekawych trendów sięgają po nie wraz z nastaniem każdego sezonu wiosna-lato. I chociaż współczesne modele różnią się od swoich pierwowzorów, to od początku swojego istnienia do dnia dzisiejszego uznawane są za synonim komfortu. Baleriny produkowane są z rozmaitych materiałów – skóry naturalnej, tworzyw skóropodobnych oraz tkanin. Innowacją w świecie mody są baleriny wykonane z mieszaniny plastiku i kauczuku, wprowadzone przez markę Mel by Melissa. Dostępne w najróżniejszych, czasami bardzo finezyjnych formach, zachwycają idealnym dopasowaniem do stopy. Właściwości tworzywa gwarantują maksimum wygody i eliminują ryzyko powstawania otarć, a dodatkowo… Są bardzo przyjazne dla środowiska! Wykonane z ekologicznych materiałów podlegających recyclingowi stanowią nieodłączny dodatek w garderobie każdej prawdziwej miłośniczki mody.

Anekke i przekonaj się o jej oryginalności oraz poznaj filozofię marki.

sklep z butami online, który przygotował artykuł, z którego dowiesz się, jak dbać o białe podeszwy.