Wygodne i pasujące niemal w każdej nieoficjalnej sytuacji. Kojarzone ze swobodą, a jednocześnie bardzo stylowe i zaskakujące różnorodnością fasonów i deseni. Ich znakiem firmowym jest gumowa podeszwa i tekstylny wierzch. Czy wiecie już o czym mowa? Oczywiście! Dziś przyjrzymy się bliżej trampkom, które od kilku lat podbijają świat mody ulicznej, stanowiąc doskonałe dopełnienie zarówno przetartych dżinsów, sięgających przed kolano szortów, jak i delikatnych, powiewających na wietrze sukienek. I chociaż wydaje się, że wiemy o nich niemal wszystko, to spoglądając kilkadziesiąt lat wstecz możemy przekonać się, że te niezwykłe buty, które chyba każdy z nas miał kiedyś na nogach, posiadają całkiem interesującą historię.
Gumowa podeszwa – małymi krokami do wielkiego komfortu!
Myśląc o trampkach bardzo często rozpatrujemy je w kategoriach współczesnego obuwia, które stosunkowo niedawno zagościło w naszych szafach. Tymczasem prawda wygląda nieco inaczej. Pierwowzór dzisiejszych butów na gumowej podeszwie powstał ponad 250 lat temu wypierając modele wykonane w całości ze skór naturalnych. Bez względu na to, że zapoczątkowały zupełnie nowe spojrzenie na obuwie, nie zyskały spodziewanego rozgłosu i popularności. Dlaczego? Praprzodkowie trampków nie posiadali rozróżnienia na prawą i lewą stopę, przez co noszenie ich nie dostarczało oczekiwanego komfortu. Błyskotliwego sukcesu nie przyniosło także opatentowanie 100 lat później gumowej podeszwy przez Waita Webstera, który wróżył jej świetlaną przyszłość. Na pierwsze sukcesy trampki musiały poczekać do lat 70-tych XIX wieku, kiedy uniwersalne buty sportowe na gumowej podeszwie zaczął produkować Joseph William Foster. Ich wygoda i ciekawy design na tyle zachwyciły miłośników aktywnego trybu życia, że domowa produkcja Fostera szybko przekształciła się w potężne zakłady produkcyjne, a firma przyjęła nazwę… Reebook. Nie musimy Was chyba przekonywać, że do dnia dzisiejszego pozostaje ona jednym z liderów w branży obuwia sportowego.
Nie tylko dla koszykarzy
W tym samym czasie trampki zaczęły pojawiać się również za oceanem. W 1908 roku buty na gumowej podeszwie zaczął produkować Marquis Mills Converse. Czy już kojarzycie jego nazwisko z jednym z najpopularniejszych obecnie modeli trampków? Prototyp dzisiejszych Conversów wykonany był z czarnego płótna i kierowany był przede wszystkim do koszykarzy. Innowacją była wysoka cholewka, która zapewniała lepszą stabilizację kostki. Dodajmy, że od samego początku widniała na niej biała gwiazda – symbol marki, który przetrwał do dziś. Nie można jednak zapominać, że za sukcesem Conversów stoi również wybitny koszykarz Charles Taylor, który w 1921 roku stał się twarzą marki i przekonał rzesze odbiorców o ich lekkości i doskonałym dopasowaniu do stopy.
Rozpad początkiem sukcesu
Powróćmy jeszcze na chwilę do Europy. W latach 20-tych XX wieku za naszą zachodnią granicą również rozkwitała produkcja butów na gumowej podeszwie. A wszystko za sprawą braci Dassler, którzy po I wojnie światowej postanowili stworzyć firmę zajmującą się wytwarzaniem wygodnego i jednocześnie szeroko dostępnego obuwia. Pierwsze proponowane przez nich modele trampków produkowane były z opon i pozostałości po sprzęcie wojskowym. Pod koniec drugiej dekady XX stulecia Adolf i Rudolf Dessler stali się właścicielami sporej fabryki, która w chwili swoich narodzin produkowała około 100 par obuwia dziennie. W 1928 roku w butach Dessler wystąpili niemieccy sportowcy na Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Amsterdamie. W 1936 roku natomiast na Olimpiadzie w Berlinie, amerykański lekkoatleta Jesse Owens, w obuwiu firmowanym marką, ustanowił pięć rekordów świata. Newralgicznym zwrotem w jej historii okazał się wybuch II wojny światowej, kiedy mężczyźni zostali powołani na front. Adolf po kilku latach powrócił do fabryki dowodząc produkcją trampków dla niemieckich żołnierzy, którzy na tyle docenili ich wygodę, że nie zrezygnowali z nich nawet wówczas, kiedy wojna stała się jedynie mrocznym wspomnieniem. Po zakończeniu walk, wskutek nieporozumień rodzinnych, drugi z braci – Rudolf odszedł ze wspólnego biznesu i założył własną firmę. Od tego momentu w Niemczech zaczęły funkcjonować dwie konkurencyjne marki – Adidas – dowodzony przez Adolfa Desslera i Puma, na czele której stanął jego brat Rudolf.
Trampki z wyboru
Bez względu na to, że trampki w całej swojej historii zaskakiwały komfortem użytkowania, w początkowym okresie kojarzone były jedynie z obuwiem sportowym. Szlak do świata mody casualowej przetarł w połowie XX wieku James Dean, swoją rolą w filmie „Buntownik z wyboru”. Ubrany w klasyczny, prosty t-shirt, ponadczasowe dżinsy i trampki sprawił, że po buty na gumowej podeszwie zaczęła sięgać niepokorna młodzież lat 50-tych, dla której stały się one wyrazem swobody i nieposkromionego luzu. Z biegiem lat, trampki zaczęły zdobywać serca nawet bardzo zachowawczych fanów ciekawych trendów. Dziś nie wyobrażamy sobie, że mogłoby ich zabraknąć nie tylko na ulicach naszych miast, ale także na wybiegach mody. Każdego sezonu najdoskonalsi projektanci dołączają do swoich kolekcji kilka modeli, dając możliwość wykreowania wyjątkowo oryginalnych, podszytych nutą awangardy stylizacji. Podpowiadamy, że trampki znajdziecie między innymi wśród propozycji takich marek jak Giorgio Armani, Liu Jo, Calvin Klein, Tommy Hilfiger, Guess i wielu innych brandów, które od wielu lat zaskakują Was odważnym i zarazem bardzo wysublimowanym designem.